No i znowu breloczki, tym razem żyrafki.
Żyrafek powstało już tak dużo, że nie jestem w stanie ich wszystkich zliczyć.
Obradowani zostali nimi znajomi i kilku nieznajomych;)
Powstały już żyrafki chyba we wszystkich możliwych kolorach, ale najbardziej lubię turkusową.
środa, 9 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kocham Twoje stwory :)
OdpowiedzUsuńNawet do Pana Szczurosława nie mam zastrzeżeń, choć męczy mnie pewna fobia...
Może na Twoim blogu się z niej wyleczę? ;)
Miłego wieczoru,
Ola - Bobe Majse
Dziękuję Olu!
OdpowiedzUsuńMasz szansę wyleczyć się z fobii, szczególnie, że pewnie jeszcze niejeden szczur tu zagości.
Powstają głównie dla, lub z inspiracji mojej siostry, która niemal obsesyjnie uwielbia te zwierzaki ;)
Żyrafki są cuuuudowne! rozpływam się w zachwycie :)
OdpowiedzUsuń