
Szczur Polikarp, jak widać, pożegnał się z życiem... te oczy i wywalony na wierzch jęzor mówią same za siebie...
Odpowiednie służby są już na tropie bandziora zwanego w półświatku "Bolszewikiem". Wiadomo, że nie jest to pierwsza istota, jaką ma na sumieniu ten straszny kot. Wcześniej ubił gołębia oraz niewinnego jak dziecię ratlerka.
Biedna mysz......
OdpowiedzUsuńTak naprawdę ten kot to killer mafii z Krakowa a mysza starała się o status świadka koronego w aferze bosów którzy w kłębkach wełny przemycali narkotyki i kamienie szlachetne.
OdpowiedzUsuńCóż, nie każdy bywa ideałem, ja Bolszewikowi wybaczam, bo niezaprzeczalny urok robi swoje :-))
OdpowiedzUsuńRewelacja! Uśmiałam się. Taki oprawca, mmmmm. Każdy by chciał ;o)
OdpowiedzUsuń