Żeby nie było, że Pan Szydełko lubi tylko lądowe zwierzaki, dziś stwory morskie. Nieee, nie są to ośmiornice. To atramentnice!
Pamiętacie kto i po co ich szukał?
Na zdjęciu mama atramentnica i małe figlarne trojaczki-atramentniaczki.
Czy dziś ktoś wyruszyłby w niebezpieczną podróż w poszukiwaniu tych pożytecznych stworzeń?...
niedziela, 28 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ośmiornica piękna...zwłaszcza z tą gromadką... patrząc na twój blog żałuję, że nie mam tyle cierpliwości, żeby nauczyć się szydełkować... Na razie będę podpatrywać twoje prace...
OdpowiedzUsuńArrrr Kapitanie pamiętam jak w '85 wzięliśmy na pokład szczura lądowego niejakiego Ambrożego Kleksa który tych bestii poszukiwał aby pozyskać z nich atrament dla krainy bajdocji.Arrrr ale nie wiedziałem że kapitan zabrał ze sobą kilka tych istot! Arrrrr Kapitanie!!! nie pamiętasz już jak to śpiewaliśmy podziwiając tatuaże bosmana! TO JEST LUCY, TO MARY, A TA OŚMIORNICA JEST SIOSTRĄ POTWORA!!!
OdpowiedzUsuńsłodziaki :)
OdpowiedzUsuńWitam, doceniam wszystko co powstaje z nitek a juz to co wychodzi prosto spod szydelka uważam za rękodzielo..pozdrawiam TUE_
OdpowiedzUsuńzapraszam www.szydelkowekoronki.blog.onet.pl
i stwory i kolory idealne :)bardzo slodkie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cieplo :)