Niby zima tuż tuż, a może nawet już przyszła, ale mnie przypomniała się ciepła jesień i grzybobranie....
Tego osobnika znalazłam w podkrakowskim zagajniku. Powiedział, że ma na imię Grzybomir. Jest bardzo nieśmiały, ale pozwolił się sfotografować.
Zabrałam go ze sobą, ale już go nie mam. Znalazł nowy dom. Trochę żałuję, ze go oddałam...
poniedziałek, 23 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Grzybomirek też fajny, jak i cała pozostała kolorowa gromadka :)
OdpowiedzUsuńCiepło tu u Ciebie, nie tylko dlatego, że to wełenka...
Pozdrawiam,
Bobe Majse